Kwiecień, 2011
Dystans całkowity: | 176.59 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 08:52 |
Średnia prędkość: | 19.92 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.00 km/h |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 19.62 km i 0h 59m |
Więcej statystyk |
To co wczoraj
d a n e w y j a z d u
12.93 km
0.00 km teren
00:38 h
Pr.śr.:20.42 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Victus ;]
Prawie dokładnie to samo co wczoraj. Różnice: dzisiaj powrót o 15-tej i tempo niższe.
Kategoria Sam
Standard
d a n e w y j a z d u
12.93 km
0.00 km teren
00:35 h
Pr.śr.:22.17 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Victus ;]
Nic specjalnego.
Przed 6 do piekarni. Do pracy na 7. Powrót po 19-tej. Ciepło :)
Kategoria Sam
Duża pętla z Anią
d a n e w y j a z d u
76.41 km
0.00 km teren
04:08 h
Pr.śr.:18.49 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Victus ;]
Zaczęło się niewinnie i bardzo standardowo - do piekarni około 9.
Po śniadaniu przejażdżka za koszary zobaczyć, co ciekawego tam budują ;] Dalej nie wiem co to będzie, ale fotkę mam:
Wracając zajechałem do biedronki, bo koszulki i spodenki rowerowe sprzedają w niskiej cenie. Nie skusiłem się jednak i pojechałem do domu.
W domu za długo nie posiedziałem. Od kilku dni planowaliśmy z Anią wycieczkę rowerową i nie mieliśmy zamiaru odpuszczać tym bardziej, że pogoda sprzyja. O 12:30 miałem być u niej. Niestety trochę się zaplątałem przy montażu bagażnika i spóźniłem się kilka minut. Chwilka pakowania itp i około 13 ruszyliśmy. Cel: Kąty, Zabieżki i tamte okolice, bo tam jeszcze nie byłem. A dodatkowo w głowie malutki plan zrobienia z tego większej trasy - o ile Ania da radę :)
Na początek do Puznówki polną drogą prowadzącą przez Wygodę. Stamtąd do Jaźwin w całkiem niezłym tempie przywiał nas wschodni wiatr.
Za Puznówką:
W Jaźwinach skręciliśmy na północ. Fotka z wiaduktu kolejowego. Przed nami Augustówka.
Za wsią kawałek gorszej drogi przez las. Dodatkowo pogłębiali rowy, więc koparka na środku. Jakoś udało się ominąć.
W Kątach przejechaliśmy przez tory i po krótkim postoju w okolicach szkoły pojechaliśmy w kierunku Antoninka.
Ania nie narzekała na zmęczenie, a nawet mówiła, że ma jeszcze sporo siły. Godzina wczesna (dochodziła 14), więc wymyśliłem, że przejedziemy na drugą stronę przez DK 17 - do Gadki. Protestów nie było, to "pajechali". Z przecięciem głównej nie było problemów, bo do Kołbieli korek od stacji BP.
Kawałek gorszej drogi i jesteśmy. W Gadce w prawo.
Niestety tu zaczęła się jazda pod wiatr. Dopóki było trochę zabudowań, to nie było źle, ale w odsłoniętych miejscach zawiewało całkiem mocno. Oczywiście Ani też się trochę odechciało jazdy. W Sufczynie znaleźliśmy sklep, więc bez wahania zarządzamy przystanek. Głodni nie jesteśmy, więc piciu i po lodzie dla ochłody :)
Posiedzieliśmy z 15 minut i wróciliśmy na rowery. Nie na długo. Na początku Radachówki zjechaliśmy z asfaltu w stronę Świdra w miejsce znane mi z jeszcze "przedblogowych" wojaży. Świeża, niedawno zazieleniona trawka kusiła miękkością, więc długo się nie zastanwialiśmy.
Po wypoczynku ruszyliśmy dalej. Ale niewiele nam on pomógł. Wiatr dalej utrudniał jazdę. Ania zaczęła narzekać i pytać czy daleko jeszcze do domu. Hmmm... no nie daleko, ale blisko też nie ;]
Kościółek w Radachówce
Za Radachówką zrobiło się jeszcze gorzej, bo teren całkowicie odkryty i płaski. Majdan:
I skręcamy na Nowy Starogród. BTW ciekawa nazwa.
Droga niezbyt ciekawa, bo sporo luźnego piasku.
Za zakrętem Ania zarządza postój na dożywienie się. Kolejne pytanie jak daleko do domu ;) Nie wiedziałem dokładnie, więc no... "ponad 10 km".
Na wyjeździe z Nowego Starogrodu 8% podjazd.
Trochę pomagałem Ani i powoli się udało wjechać na górę, gdzie znowu wschodni wiatr zawiał nam w twarz.
Kilka widoczków:
No i Starogród.
Kilkaset metrów dalej skręciliśmy w prawo obracając się bardziej bokiem do wiatru. Zawsze to trochę lżej :) Niestety do Stodzewia jest ze 2 km pod górkę.
Dotarliśmy i tam :) Teraz z górki.
Widać już Parysów (dwie wieże kościoła dokładnie w centralnej części zdjęcia). Z Parysowa do domu (Ani domu) to już "blisko". A na pewno z wiatrem.
W Parysowie zrobiliśmy kolejną małą przerwę. Zjedliśmy "przedmarańczę", popiliśmy trochę, posiedzieliśmy na twardej ławce, która wydawała nam się miększa niż siodełka w rowerach ;]
Jedziemy. Wyjazd z "Paryża".
Prawie Choiny. Jakiś "kolarz" na ukrainie przed nami. Jechał niezbyt szybko, więc chwilę później został wyprzedzony. Trzymał się za nami przez następne 1-2 km, ale potem gdzieś zniknął.
Zakręt przed Trąbkami.
No i w sumie Trąbki.
Z pomocą wiatru bez problemu dało się jechać ok. 20 km/h.
Do Ani domu dotarliśmy ok. 16:50 z dodatkowymi 50 km za sobą. Czyli od naszego wyjazdu minęły 3h50min z czego 2h40min spędziliśmy na rowerach. Pomimo częstych narzekań Ani na długość trasy, w domu powiedziała, że nie było tak źle ;] Troszkę musiałem nakłamać czasem, żeby podbudować morale. Ogólnie rzecz biorąc, gdyby nie wmordęwind przez kilkanaście kilometrów to nie byłoby żadnych problemów. Ale i tak nie było źle :)
Mapa trasy wycieczki:
Jak zwykle dziękuję za bardzo miły wspólny wyjazd. Przepraszam za drobne przekłamania co do odległości "do domu", ale musiałem ;) Z niecierpliwością czekam na następne. I mam nadzieję, że jeszcze takie będą - a szczególnie ta lipcowo-sierpniowa :)
Kategoria Z Anią
Do pracy
d a n e w y j a z d u
10.90 km
0.00 km teren
00:29 h
Pr.śr.:22.55 km/h
Pr.max:45.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Victus ;]
Do pracy na 9, powrót około 16.
Kategoria Sam
Ciepło :)
d a n e w y j a z d u
22.57 km
0.00 km teren
01:06 h
Pr.śr.:20.52 km/h
Pr.max:45.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Victus ;]
Ok. 9 kurs na Orlen po paliwo do kosiarki. Sezon koszenia czas był zacząć ;]
Po robocie i obiedzie wymyśliłem, że szkoda marnować taką ładną pogodę i trzeba iść na rower. O 15 wyruszyłem w kierunku Michałówki. Stojąc na kładce zrobiłem kilka fotek i napisałem smsa do Ani z zapytaniem czy ma ochotę na małe spotkanie.
Bez czekania na odpowiedź popedałowałem w kierunku Trąbek.
Trąbki. Gdzieś w blokach się paliło, bo mijała mnie jednostka straży.
Jaszczurka u Ani na schodach. Ruchliwe to stworzenie i ciężko było ładnie wykadrować.
U Ani posiedziałem trochę ponad godzinę. Ciepło było, miło się siedziało :) Powrót od 16:40.
Zawinąłem jeszcze przez miasto dojeżdżając aż w okolice Swojaka.
Powrót tak samo wzdłuż głównej. Do domu dotarłem około 17:15.
Kategoria Sam
Praca raz jeszcze
d a n e w y j a z d u
10.85 km
0.00 km teren
00:30 h
Pr.śr.:21.70 km/h
Pr.max:34.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Victus ;]
Miało być wolne do świąt, ale jednak nie.
Do Woli przed 9, powrót po 17. Całkiem ciepło.
Kategoria Sam
Ponownie do pracy
d a n e w y j a z d u
10.97 km
0.00 km teren
00:30 h
Pr.śr.:21.94 km/h
Pr.max:40.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Victus ;]
Do pracy o 6:35. Powrót 15:05-15:20.
Rano 5 stopni, więc rześko. Po południu fajnie ciepło,a do tego wiatr w plecy :)
Kategoria Sam
Rowerkiem do pracy
d a n e w y j a z d u
12.91 km
0.00 km teren
00:36 h
Pr.śr.:21.52 km/h
Pr.max:38.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Victus ;]
Przed 6 po pieczywo. O 6:30 start do pracy do Woli Rębkowskiej. Na miejscu o 6:45. Zimno, bo temperatura tylko trochę powyżej zera.
Powrót około 19. Przynajmniej dośc ciepło :)
Kategoria Sam
Pierwsza jazda w tym roku
d a n e w y j a z d u
6.12 km
0.00 km teren
00:20 h
Pr.śr.:18.36 km/h
Pr.max:52.00 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Victus ;]
Taaki skromny początek sezonu.
Wiało mooocno, ale się wybrałem. Trzeba wykorzystywać sytuację. Momentami prędkość poniżej 10km/h, bo wiatr nie pozwalał na więcej.
Najpierw kółko przed domem zakończone powrotem po dodatkową warstwę ubrania i potem wycieczka na wiadukt nad obwodnicą i z powrotem. Mało i krótko, ale pogoda nieprzyjazna, a jeszcze nie do końca zdrowy jestem.
Zrobiłem dwie fotki.
Widok z wiaduktu nad obwodnicą w kierunku Warszawy.
Dla porównania zdjęcie zrobione z podobnego miejsca w czerwcu zeszłego roku.
I fotka stacji otwartej w grudniu. Jeszcze jej tu nie było, więc jest:
Kategoria Sam