Faaaaaaaaajnie :D
d a n e w y j a z d u
43.20 km
0.00 km teren
01:52 h
Pr.śr.:23.14 km/h
Pr.max:40.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Victus ;]
Jest 23:40... Pisałem relację ponad 30 minut i się nie zapisało... Zaczynam od nowa, ale to już nie będzie to samo...
Rankiem standardowo - do piekarni.
Po południu Ania napisała, że wczorajsza propozycja wyjścia na rower jest aktualna. Mi nie trzeba było 2x powtarzać :) Po powrocie do domu szybko zjadłem obiad, a potem jeszcze szybciej pojechałem do sklepu rowerowego po... nowe pedały. Taki kolejny zakup z serii, która już całkiem sporo złotówek wyciągnęła z mojego portfela, ale stare hałasowały... Mam nadzieję, że nowe wytrzymają przynajmniej tyle co stare, bo liczyłem, że kupię tańsze.
Ok. 16:50 byłem ponownie w domu. Wrzuciłem do plecaka trochę gadżetów i 20 minut później z takim pakunkiem ruszyłem w kierunku Trąbek, a dokładniej domu mojej Ani :) Na miejscu test mojej pompki na dętkach z roweru Anny i jedziemy. Przez Żabieniec - żeby nie było za krótko - do Parysowa.
Zjedliśmy lody i pojechaliśmy dalej. Miało być w kierunku Woli Starogrodzkiej, ale uznałem, że może to wyjść trochę za daleko. Skręciliśmy więc na Kozłów, by po kilkuset metrach zawrócić do Parysowa i wyjechać z niego w kierunku Łukówca.
Jakieś takie zdjęcie pod słońce ;)
Na zdjęciu droga wygląda jak po deszczu, ale na szczęście było sucho :)
Przewróciło się...
W Poschłej skręciliśmy w lewo na Wygodę. Jadąc przez tą miejscowość chciałem zrobić jakieś ładne zdjęcie z zachodzącym słońcem. Udało mi się całkiem nieźle, bo nawet Ania się na nim znalazła. Jej się nie spodobało i pewnie nie będzie zbyt zadowolona widząc to zdjęcie tutaj, ale cóż... zaryzykuję ;)
Do Ani wróciliśmy ok. 19:20 po 24 km wspólnej jazdy. Wstąpiłem do niej niby na moment, ale jakimś dziwnym trafem "zeszło się" do 20:35. Było już całkiem ciemno, więc jak należy włączyłem oświetlenie, a plecak ubrałem w kamizelkę odblaskową. Wiatr, który przywiał mnie do Trąbek ustał, więc bez zbędnych przeszkadzaczy, całkiem sprawnie (możliwe, że trochę też dzięki nowemu sprzętowi) dojechałem do domu na kilka minut przed 21.
Dziękuję bardzo Ani za miło spędzony czas:) Fajna wycieczka wyszła, z niecierpliwością czekam na następne :)
Kategoria Inne, Z Anią
komentarze