X

Archiwum

X

Kategorie bloga

X

Znajomi

wszyscy znajomi(2)
X

Szukaj


X

O mnie

Jestem sosna z Garwolina. Na tym blogu znajdziesz opis 14020.89 kilometrów moich tras z czego 187.50 w terenie.
Moja prędkość średnia to jedynie 22.66 km/h, ale cały czas rośnie. Więcej o mnie.

Moje rowery

Button rowerowy

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sosna.bikestats.pl

sosna prowadzi tutaj blog rowerowy

sosna

Taka tam "krótka" przejażdżka...

  d a n e    w y j a z d u 67.80 km 0.00 km teren 02:45 h Pr.śr.:24.65 km/h Pr.max:53.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Środa, 26 sierpnia 2009 | dodano: 26.08.2009

Ranek jak zwykle - do piekarni, potem do Avonu.
Powrót ok. 16:25. Posiedziałem w domu, pojadłem i wymyśliłem, że może bym się gdzieś przejechał... Dopompowałem trochę koła i ok. 17:15 wyjechałem spod domu. Ulicami 3-ego maja, Mazowiecką i 2 Armii Wojska Polskiego wyjechałem z Garwolina. W Woli Rębkowskiej przeniosłem rower przez tory i pojechałem dalej w kierunku Huty Garwolińskiej.
To miejsce powinien kojarzyć kolega MTBike: (fotka słabo wyszła, bo nie chciało mi się zatrzymywać...)

Jechało się całkiem dobrze, prędkość praktycznie cały czas powyżej 30km/h, ruch samochodowy praktycznie żaden. Po kilku kilometrach skręciłem na Kościeliska. Tu droga troszkę się popsuła, podskakiwałem na wszystkich łączeniach betonowych płyt (i dlatego zdjęcie poruszone).

Planowałem skręcenie jakoś na Łucznicę i następnie przez Pilawę i powrót do domu, z ewentualnym zahaczeniem o dom Ani, ale w końcu uznałem, że dobrze jest jeszcze wcześnie i wydłużę trochę przez Osieck. No to kręcę. Kościeliska

Natolin

Wójtowizna

i w końcu jest Osieck :)

Kolejna kontrola zegarka - dobry czas. Może by pojechał na Sobienie Jeziory? To powinno być niedaleko, ze 2-3km ;) Jadę, a co mi tam. Ale coś ta droga się dłuży...

w końcu jestem. Wyszło chyba z 7km...

Postanowiłem wrócić przez Wilgę. Czasu robi się coraz mniej. W końcu do domu jeszcze sporo ponad 30km. Nie ma czasu na omijanie ruchliwych dróg, skręcam w lewo.

Jakiś staary wiatrak.

Stan nawierzchni nie rozpieszczał... Znowu betonowe płyty o nierównych łączeniach, popękane, polepione asfaltem.

Tyłek zaczął mnie boleć od tego podskakiwania, więc czas na odpoczynek, jakby nie było, pierwszy od wyjechania z domu (do tej pory zatrzymywałem się tylko na skrzyżowaniach ;])
Mistrz drugiego planu?

Małe siusiu, zagryzienie jabłkiem (całkiem dobre było), jeszcze jedno zdjęcie

i po całych 5 minutach postoju ruszam dalej. Jest 18:40, nie ma co stać, bo sił coraz mniej, a do domu jeszcze kawałek. Po 15 minutach doleciałem do Wilgi, tam znowu 3 minuty postoju na fotkę jakąś taką...

O 19:00 ruszam dalej, ale daleko nie zajechałem. Muszę przyznać, że po prostu byłem zmęczony. Stanąłem w Trzciance pod sklepem zjeść jakiegoś batona i popić czymś zimnym. Fotka taka od niechcenia ;]

i o 19:20 ruszam dalej. Zostało jakieś 15km, nie jest źle ;) Na 20 powinienem być w domu, o ile utrzymam tempo ok. 25km/h. Nie do końca się udawało, szczególnie pod górki. Do domu dotarłem na 19:55. Bałem się, że będą zakwasy, ale póki co jest całkiem znośnie. Zobaczymy rano ;)


Kategoria Sam


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa apang
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]