X

Archiwum

X

Kategorie bloga

X

Znajomi

wszyscy znajomi(2)
X

Szukaj


X

O mnie

Jestem sosna z Garwolina. Na tym blogu znajdziesz opis 14020.89 kilometrów moich tras z czego 187.50 w terenie.
Moja prędkość średnia to jedynie 22.66 km/h, ale cały czas rośnie. Więcej o mnie.

Moje rowery

Button rowerowy

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sosna.bikestats.pl

sosna prowadzi tutaj blog rowerowy

sosna

Rozruch przed weekendowym wyjazdem

  d a n e    w y j a z d u 47.10 km 0.00 km teren 01:45 h Pr.śr.:26.91 km/h Pr.max:35.00 km/h Temperatura:21.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Wtorek, 22 września 2009 | dodano: 22.09.2009

Dawno nie jeździłem, głównie dlatego, że rower spędził 5 dni w serwisie. Podobno nie zrobili nic, ale póki co suport nie skrzypi.
Na dworze ciepło (nie gorąco) wiatr prawie żaden więc uznałem, że trzeba się gdzieś przejechać. O 12:20 wyruszyłem z domu. Omijając centrum Garwolina ulicami Mazowiecką, Sienkiewicza i Targową wyjechałem z miasta kierując się w stronę Górek. Delikatny wiatr wiał prosto w twarz, ale nie przeszkadzał zbyt mocno. Minąłem Górki, chwilę później Izdebnik i już dojeżdżam do Wilkowyji.



Tam chciałem zrobić zdjęcie szkoły, ale pomyliłem drogi i przez Zakącie (chyba tak się nazywa ta miejscowość) wjechałem do lasu. Do asfaltu dotarłem już za Wilkowyją i musiałem kawałeczek wracać.
W tej szkole mają rasta płot :D

5 minut później ruszyłem dalej tj. w kierunku Nowego Żabieńca.
Nie wiem co tu rośnie, ale fajnie wygląda :)

Stamtąd prosto w stronę działek w Wildze. Drogę obrałem dość niefortunnie, bo była baardzo słaba, ale za to zatrzymałem się na moment przy krzyżu upamiętniającym walki w 1794r.

Trochę pomęczyłem się w piaskach leśnych dróg, ale w końcu dojechałem do niebieskiego szlaku rowerowego, a tym samym do miejsca w którym juz byłem. Ulica "Do sosny" jest dobrze znana ;]

Nierówne uliczki niestety dały się we znaki mojemu kręgosłupowi. Chciałem jechać jeszcze gdzieś dalej, ale ból nie dawał mi spokoju. Postanowiłem więc zajechać do Wilgi do sklepu i po prostu wracać do domu.

W Wildze zrobiłem sobie 10 minut odpoczynku, zjadłem trochę czekolady, uzupełniłem płyny i o 13:40 ruszyłem w stronę Garwolina. Liczyłem na wiatr w plecy i ekspresowy powrót, ale trochę się przeliczyłem. Wiatr co chwilę zmieniał kierunek i czasem jednym mocniejszym podmuchem hamował mnie o kilka km/h.

W Trzciance pojawił się taki okrągły stan licznika ;)


Po 45 minutach od wyruszenia z Wilgi zameldowałem się w domu. Średnia na tym odcinku wyszła ok. 28km/h, więc nieźle ;)

Może jutro uda się powtórzyć dystans. Zobaczymy ;)

Mapka wyjazdu:


Kategoria Sam


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa jaduz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]