Baaardzo miła wycieczka :)
d a n e w y j a z d u
44.15 km
0.00 km teren
02:15 h
Pr.śr.:19.62 km/h
Pr.max:50.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Victus ;]
New.meteo.pl prognozowało opady deszczu od 14:00. 14 minęła a na niebie chmur deszczowych brak, więc uznałem, że trzeba gdzieś pojechać. Ostatnio częściej jeździłem na zachód i południe od Garwolina: Górzno, Sobolew, Łaskarzew, Wilga, Pilawa, Osieck. Dzisiaj postanowiłem to zmienić :) Od dłuższego czasu planowaliśmy z Anką wspólny wyjazd rowerowy, ale pogoda nam nie pozwalała. Pomimo sporego zachmurzenia i tego, że w Boże Ciało co roku są burze zapytałem Anię czy ma ochotę na wyjazd dziś. Zgodziła się bez wahania, więc o 14:20 ruszyłem w stronę Trąbek :)
Garwolińska ścieżka rowerowa
I wpadam na końcówkę obwodnicy
Na miejscu byłem ok. 14:45. Po chwili Ania wzięła swój rower i ruszyliśmy. Całkiem się wypogodziło, więc bez większych obaw skierowaliśmy się w kierunku Parysowa, wydłużając sobie nieco drogę przez Wygodę.
Gdzieś niedaleko Parysowa.
Równina w okolicach Parysowa
Po drodze uznaliśmy, że damy radę dojechać nad Świder do Górek. Miałem ochotę jechać tam od dawna, a nie byłem tam kilka(-naście?) lat.
Droga na Kozłów.
Wyjeżdżamy z Kozłowa.
Droga wśród pól i łąk. Ładnie tam :)
Moja towarzyszka podróży ale nie tylko :)
I jej towarzysz podróży ;]
Kawałeczek za Kozłowem zjechaliśmy z asfaltu w boczną, piaszczystą drogę. Na szczęscie piach był mokry i ubity i jechało się całkiem nieźle, ale Ania i tak trochę narzekała ;]
Gospodarstwo pośród lasów.
Ja ;] Dośc rzadko pokazuję mordę na blogu, więc teraz nadrabiam zaległości
Po ok. 50 minutach od wyjazdu z Trąbek dojechaliśmy do mostu nad Świdrem. Okazało się, że nie tylko my wybraliśmy to miejsce na cel wyprawy :) Oprócz nas było tam jeszcze kilkanaście osób, ale po pewnym czasie porozchodzili/porozjeżdżali się w swoje strony.
Taka panoramka z mostu :)
Główni bohaterowie opisu, czyli my :)
Świder :D
Trochę pozwiedzaliśmy okolicę :)
Ja w nowym stylu ;]
:)
Sprawdzałem czy da się mieszkać ;]
Słoneczko grzało, wietrzyk chłodził, miło było i przyjemnie. Ale chmury z północnej strony zmieniły odcień na ciemniejszy i ok. 16:30 uznaliśmy, że czas spadać, bo do domu całkiem spory kawałek ;]
Troszkę inną drogą dla odmiany. Ani się mało podobała...
ale po kilkuset metrach dojechaliśmy do asfaltu, a tam z pomocą wiatru jechało się już bardzo łatwo i szybko.
Przez Parysów przejechaliśmy bez zatrzymywania i skręciliśmy na Choiny. Chmura za nami coraz bardziej rosła i ciemniała. Do tego wiało dość mocno bardziej od przodu, więc nie dało się zbyt szybko jechać. Widok na Parysów.
Przed Choinami.
Za Choinami trochę pomogłem Ani, bo zmęczona odrobinkę była, a zależało mi na szybkim powrocie.
Prawie Trąbki, a za nami:
Po 45 minutach całkiem sprawnego pedałowania dojechaliśmy do Trąbek. Nie zatrzymywałem się długo. Chmura była coraz bliżej, a chciałem przed nią dojechać do domu. O 17:20 wystartowałem spod domu Ani. Prędkość była rekordowa jak na mnie ;] Po 15 minutach byłem w domu, czyli średnia prędkość na powrocie wyszła... 31,3km/h :)
Mapka
Wycieczka pomimo nadzwyczaj szybkiego powrotu bardzo udana. Ani się chyba podobało, więc jest nadzieja, że za jakiś czas uda się ją znowu gdzieś wyciągnąć :)
Dziękuje za fajny wyjazd i baaaardzo miło spędzony czas :* Czekam na następne :)
Kategoria Inne, Z Anią
komentarze
świder ładną rzeczką jest;P a w przyszłości uderzamy w góóóóry! (:
(albo na Mazury(; )
:*