Szybka trasa
d a n e w y j a z d u
56.16 km
0.00 km teren
02:12 h
Pr.śr.:25.53 km/h
Pr.max:47.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Victus ;]
Poniedziałek wolny i ciepły, więc trzeba było wykorzystać.
Zamiary: ok. 50km i do domu. W kierunku Gończyc.
Z zatankowanym do pełna bidonem wystartowałem z domu o 9:00. Przejazd przez miasto i ok. 9:10 byłem już poza granicami Garwolina.
Sławiny
Górzno
Za Górznem
Samorządki
Lasek przed skrętem na Piastów
W Piastowie trochę potrzęsło, ale kawałek dalej droga się poprawiła.
Dojechałem do trasy Maciejowice - Żelechów. Skręciłem w prawo, w kierunku Gończyc. Tędy jeszcze nie jechałem.
I Gończyce.
Akurat trafiłem na zielone światło, więc bez problemu przeskoczyłem przez Dk 17.
W Gończycach też bardzo dawno nie byłem. Widok na kościół z daleka.
Słaba panoramka okolic cmentarza.
I Kościół w Gończycach
Po krótkim postoju (pierwszym od wyjazdu z domu) ruszyłem w kierunku Kownacicy.
Tam trochę się zakręciłem, ale po chwili wróciłem na obraną wcześniej trasę. Kawałek za wsią skręciłem w prawo na Przyłęk.
Tamtejszy mostek
Gdzieś za wsią.
To już Zygmunty
Następnie przez Nowy Pilczyn do torów. Przed nimi skręt w prawo na Wolę Rowską.
I już za Wolą. Teraz w lewo na Talubę.
Jakaś babcia z rowerem zamiast laski...
Dalej przez Rudę Talubską i Lucin. 3 fotki z wiaduktu, bez zatrzymywania oczywiście.
I dalej bez przerw do domu.
W ten sposób wykręciłem 56km. O 11:20 byłem w domu, więc suma postojów wyniosła jakieś 10 minut. Wszystko udało się dzięki wiatrowi. Do Gończyc dojechałem dość rano, kiedy jeszcze nie wiało. Za to w drodze powrotnej wiatr bardzo mi pomagał. Stąd i średnia dość wysoka.
Zdjęcia z pierwszej części opisu niestety dość słabe - większość pod słońce.
Mapka:
Kategoria Sam