X

Archiwum

X

Kategorie bloga

X

Znajomi

wszyscy znajomi(2)
X

Szukaj


X

O mnie

Jestem sosna z Garwolina. Na tym blogu znajdziesz opis 14020.89 kilometrów moich tras z czego 187.50 w terenie.
Moja prędkość średnia to jedynie 22.66 km/h, ale cały czas rośnie. Więcej o mnie.

Moje rowery

Button rowerowy

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sosna.bikestats.pl

sosna prowadzi tutaj blog rowerowy

sosna

Okolice Łaskarzewa

  d a n e    w y j a z d u 58.51 km 0.00 km teren 02:22 h Pr.śr.:24.72 km/h Pr.max:48.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Wtorek, 13 września 2011 | dodano: 13.09.2011

I już chyba tradycyjnie - po kilkudniowej przerwie bez większej jazdy na rowerze z powodu braku wolnego czasu wykorzystując ładną pogodę wyruszyłem z domu. Zamiar dość ambitny, bo Sobolew. Niestety na zamiarach się skończyło, bo do Sobolewa nie dojechałem.
Start z domu o 10. Na początku prosto do Łaskarzewa - najprostszą drogą. Trochę wiało w twarz, ale nie było źle. Mając ciągle w głowie Sobolew wymyśliłem, że pojadę tam drogą wzdłuż torów, bo słyszałem, że jest przejezdna. Więc najpierw do Leokadii. Po 3 km zmagania się z sypkim piachem dojechałem tam, ale musiałem chwilę odpocząć.
Dalej już wzdłuż torów nie jechałem. Skręciłem w stronę wsi.

Wg mapki za wsią spodziewałem się drogi w lewo prowadzącej od Nowego Helenowa. Dojechałem tam, ale drogi w lewo nie znalazłem. A przynajmniej nie takiej, jakiej oczekiwałem. Pojechałem więc do drogi Łaskarzew - Maciejowice i przez Celinów, Ksawerynów, Budy Krępskie

i Leonów,

a następnie całkiem dobrą drogą przez lasy

dojechałem do Samogoszczy

Tam znowu zrobiłem krótki postój na luknięcie w mapkę. Chciałem pojechać do Lewikowa, ale nie piaszczystą drogą, którą już kiedyś jechałem i mocno mnie wymęczyła, ale prawie równoległą, dużo lepszą. No to jadę.

Niestety na którymś skrzyżowaniu źle skręciłem i wyjechałem w Lipnikach.

No trudno. W Woli Łaskarzewskiej zawinąłem do sklepu po coś do jedzenia i zacząłem wracać do domu przez Dąbrowę. Dojeżdżając do Izdebna zobaczyłem przed sobą jakiegoś kolarza w czerwonej koszulce i białej czapeczce. Jechał w kierunku Garwolina, czyli tam gdzie ja. Zachciało mi się go dogonić i może zagadać. Okazało się to jednak niezbyt łatwe. Kręcił dużo szybciej niż moje dotychczasowe tempo. Dzielące nas około 100 metrów zdołałem zniwelować dopiero na przejeździe kolejowym w Rudzie Talubskiej. Zanim zdążyłem się odezwać kolarz skręcił na górki i tyle z mojej rozmowy :P Do domu dowlokłem się o 12:35.


Kategoria Sam


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wstaw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]