X

Archiwum

X

Kategorie bloga

X

Znajomi

wszyscy znajomi(2)
X

Szukaj


X

O mnie

Jestem sosna z Garwolina. Na tym blogu znajdziesz opis 14020.89 kilometrów moich tras z czego 187.50 w terenie.
Moja prędkość średnia to jedynie 22.66 km/h, ale cały czas rośnie. Więcej o mnie.

Moje rowery

Button rowerowy

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sosna.bikestats.pl

sosna prowadzi tutaj blog rowerowy

sosna

Mazury - część 2 - niedziela

  d a n e    w y j a z d u 23.17 km 0.00 km teren 01:21 h Pr.śr.:17.16 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Niedziela, 29 lipca 2012 | dodano: 03.08.2012

Niedziela zapowiadała się upalnie, więc niewiele myśląc uznaliśmy, że robimy dzień bez roweru. Zerwaliśmy się (czytaj: ledwo zwlekliśmy się z łóżka) skoro świt (o 9) i już 2 godziny później dreptaliśmy z plecakami nad jezioro Gromskie. Niestety pomyliliśmy trochę drogę i zrobił się z tej wycieczki całkiem długi spacer po polach i łąkach.
Po nieokreślonym czasie udało nam się jednak dotrzeć na miejsce. Okazało się, że plaży nie ma, bo na samym brzegu jeziora rosną drzewa i jest tylko jeden, dość mały pomost. Woda też nie była za specjalnie ciepła, ale no nic. Koniec narzekań :)

Sielankę przerwał nam wzmagający się wiatr, a chwilę później ciemna chmura wyłaniająca się zza linii drzew.

Trzeba było szybko zmieniać gacie i zawijać się w stronę domu. A do domu niestety daleko.

Zanim doszliśmy do pierwszych zabudowań wiatr już nam kurzył w oczy. Mijając kościół zastanawialiśmy się czy w nim nie zostać na czas burzy, ale zaryzykowaliśmy i poszliśmy jeszcze kawałek dalej - do sklepu. Tam kupiliśmy parę rzeczy na obiad, ale zanim zdążyliśmy się zebrać zaczęła się ulewa. Pozostało czekać aż przejdzie. Spędziliśmy tam ponad godzinę.

Po powrocie na kwaterę w końcu się najedliśmy. Posiedzieliśmy chwilę i doszliśmy do wniosku, że trzeba gdzieś pojechać bo się zanudzimy. O 17 pedałowaliśmy już w kierunku oddalonego o kilka kilometrów Pasymia.



Najpierw podjechaliśmy pod kościół, a potem nad jezioro. Było niedaleko:


Potem znowu pod kościół





Następnie pojechaliśmy na północny brzeg jeziora Kalwa.



Stara wieża ciśnień:



Powrót na rynek. Zachciało nam się lodów, ale niestety słabe były.



Teraz wjeżdżamy na półwysep dzielący jezioro niejako na dwie części.







Sosna długa ręka


Przed 19 ruszyliśmy w kierunku domu, gdzie dotarliśmy po około 20 minutach jazdy.







Mapka


Kategoria Z Anią


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zystk
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]