Samotna stówka
d a n e w y j a z d u
101.67 km
0.00 km teren
03:56 h
Pr.śr.:25.85 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Victus ;]
Po deszczowym poranku popołudniu zrobiło się całkiem ładnie.
Po 14 wystroiłem się na rowerowo i wskoczyłem na siodełko. Plany ambitne - zrobić 100 km na raz.
Wiatr północno-zachodni nie pomagał. Do Woli Rębkowskiej jazda szła słabo. Potem wjechałem w las i udało się nieco podnieść tempo. Za ścieżką ekologiczną zaczęło padać. Wcisnąłem mocniej pedały i dokręciłem do przystanku przy skręcie na Starą Hutę. Chwilę poczekałem, ale komary nie dawały spokoju. Po tym jak jeden przyssał się do mojego prawego pośladka uznałem, że nie ma co dłużej ich karmić.
I dobrze zrobiłem, bo okazało się że stałem na granicy chmury i 300 metrów dalej nie tylko nie padało, ale też jezdnia była sucha.
Po kilku minutach wyszło słońce i zaczęło przyjemnie przygrzewać. Do Osiecka bez przygód poza tym, że w nieosłoniętych miejscach wyciągałem max 22 km/h. W Osiecku skręciłem na Dziecinów - chyba najwolniejsze kilometry tego dnia. Po skręceniu na Sobiekursk wiatr wiał bardziej z boku i już tak nie przeszkadzał. W Karczewie koło kościoła zrobiłem pauzę na sprawdzenie dalszej drogi.
Uznałem, że najlepiej będzie dociągnąć do Otwocka, znaleźć tory i wzdłuż nich jechać w stronę Celestynowa. Tak też zrobiłem. W Starej Wsi skończyły się zapasy wody. Mijałem dwa sklepy, ale obydwa były oblegane przez niedzielnych piwopijców. Uznałem, że dalej coś kupię, ale otwarty sklep znalazłem parę ładnych kilometrów dalej - w Podbieli. Tam odpocząłem jakieś 10 minut.
Stamtąd jechało się już całkiem fajnie, pomimo tego, że czułem już kilometry w nogach. Do Osiecka doleciałem bardzo szybko, dalej też wiatr pomagał. Przez całą Pilawę powyżej 30 km/h. Z obliczeń wyszło, że jak pojadę prosto do domu to do 100 km zabraknie 6. Trzeba było więc "dorobić" i dlatego skręciłem na Miętne.
W domu pojawiłem się o 18:50 - równe 4,5 godziny od wyjazdu. Po zejściu z roweru stwierdziłem, że spodenki zintegrowały się moim tyłkiem - musiałem dotknąć, żeby sprawdzić czy je jeszcze mam ;] Na szczęście były :)
Kategoria Sam