X

Archiwum

X

Kategorie bloga

X

Znajomi

wszyscy znajomi(2)
X

Szukaj


X

O mnie

Jestem sosna z Garwolina. Na tym blogu znajdziesz opis 14020.89 kilometrów moich tras z czego 187.50 w terenie.
Moja prędkość średnia to jedynie 22.66 km/h, ale cały czas rośnie. Więcej o mnie.

Moje rowery

Button rowerowy

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sosna.bikestats.pl

sosna prowadzi tutaj blog rowerowy

sosna

Wpisy archiwalne w kategorii

Sam

Dystans całkowity:8372.52 km (w terenie 54.50 km; 0.65%)
Czas w ruchu:350:44
Średnia prędkość:23.87 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:229 (114 %)
Maks. tętno średnie:166 (83 %)
Suma kalorii:8130 kcal
Liczba aktywności:268
Średnio na aktywność:31.24 km i 1h 18m
Więcej statystyk

Ponownie do pracy

  d a n e    w y j a z d u 10.97 km 0.00 km teren 00:30 h Pr.śr.:21.94 km/h Pr.max:40.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Niedziela, 17 kwietnia 2011 | dodano: 17.04.2011

Do pracy o 6:35. Powrót 15:05-15:20.
Rano 5 stopni, więc rześko. Po południu fajnie ciepło,a do tego wiatr w plecy :)


Kategoria Sam

Rowerkiem do pracy

  d a n e    w y j a z d u 12.91 km 0.00 km teren 00:36 h Pr.śr.:21.52 km/h Pr.max:38.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Sobota, 16 kwietnia 2011 | dodano: 16.04.2011

Przed 6 po pieczywo. O 6:30 start do pracy do Woli Rębkowskiej. Na miejscu o 6:45. Zimno, bo temperatura tylko trochę powyżej zera.
Powrót około 19. Przynajmniej dośc ciepło :)


Kategoria Sam

Pierwsza jazda w tym roku

  d a n e    w y j a z d u 6.12 km 0.00 km teren 00:20 h Pr.śr.:18.36 km/h Pr.max:52.00 km/h Temperatura:11.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Piątek, 8 kwietnia 2011 | dodano: 08.04.2011

Taaki skromny początek sezonu.
Wiało mooocno, ale się wybrałem. Trzeba wykorzystywać sytuację. Momentami prędkość poniżej 10km/h, bo wiatr nie pozwalał na więcej.
Najpierw kółko przed domem zakończone powrotem po dodatkową warstwę ubrania i potem wycieczka na wiadukt nad obwodnicą i z powrotem. Mało i krótko, ale pogoda nieprzyjazna, a jeszcze nie do końca zdrowy jestem.

Zrobiłem dwie fotki.
Widok z wiaduktu nad obwodnicą w kierunku Warszawy.

Dla porównania zdjęcie zrobione z podobnego miejsca w czerwcu zeszłego roku.

I fotka stacji otwartej w grudniu. Jeszcze jej tu nie było, więc jest:


Kategoria Sam

Wreszcie cieplejszy dzień

  d a n e    w y j a z d u 26.32 km 0.00 km teren 01:06 h Pr.śr.:23.93 km/h Pr.max:58.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Środa, 8 września 2010 | dodano: 08.09.2010

Ostatnio pogoda nie rozpieszcza. Codziennie zimno, bardzo często pada. Odechciewa mi się jeździć rowerem. Dopiero dzisiaj zrobiło się trochę lepiej, więc trzeba to było wykorzystać.
Przed 14 ruszyłem w kierunku wschodnim. Wiatr prawie prosto w twarz, więc prędkośc nie za wysoka. Po kilkunastu minutach dojechałem do Głoskowa. Zastanawiałem się nad skręceniem w prawo na Łetów, ale to by była za krótka wycieczka ;]
Głosków

Skręciłem, więc na Dudkę.

Panorama z Dudki w kierunku południowym, więc pod słońce.

Następnie skręciłem w kierunku Kamionki. Panorama przed wsią.

Dalej przez Oziemkówkę dojechałem do Przykór. Chciałem jeszcze ruszyć w kierunku Miastkowa i wrócić przez Górzno, ale to by było chyba za dużo. Jak jest chłodno to szybko się męczę i boli mnie gardło...
Goździk.

Teraz jechało się bardzo lekko. Wiatr w plecy fajnie pomagał. Przez Goździk prędkość cały czas powyżej 40km/h, a i więcej bywało.
Wilga w Leszczynach.

Most.

Miałem zrobić jeszcze jakąś rundkę po mieście, ale zrezygnowałem i wróciłem do domu. Może jeszcze któregoś dnia się uda gdzieś wybrać...


Kategoria Sam

Mierz siły na zamiary

  d a n e    w y j a z d u 93.86 km 0.00 km teren 04:03 h Pr.śr.:23.18 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:24.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Wtorek, 17 sierpnia 2010 | dodano: 17.08.2010

Rano bardzo normalnie - po pieczywo.

Jakoś koło południa patrząc na mało optymistyczne prognozy pogody na jutrzejszy dzień pomyślałem, że wypadałoby iśc na rower. Tym bardziej, że dawno nigdzie dalej nie byłem - moje obcowanie z rowerem w ostatnich kilkunastu dniach to codzienne wycieczki do piekarni ;] Caaałe 2km.
"Jak pomyślał tak zrobił". O 12:30 wyjeżdżałem już z Garwolina w kierunku Woli Rębkowskiej.
Na wiadukt w Woli.

I z wiaduktu.

Za Rębkowem.

Trzcianka.

Nadwiślanka w Wildze.

Po niecałej godzinie jazdy dojechałem nad Morskie Oko. Tam zrobiłem mały postój przy okazji kilku zdjęć.


Długo tam nie zabawiłem. Chwilę później ruszyłem dalej na południe. Za Skurczą.

Przed Tarnowem zatrzymałem się na parkingu nad Wisłą. Znowu kilka zdjęć.



Początkowo planowałem powrót przez Wanaty, Wolę Łaskarzewską i Łaskarzew do domu. Ale w Tarnowie stan licznika wskazywał dopiero niewiele ponad 30km, więc pomyślałem, że pojade jeszcze kawałek dalej. Zajechałem do sklepu w Rudzie Tarnowskiej po wodę (bo przecież bidonu dalej nie mam ;] ) i pokręciłem dalej. W Samogoszczy kolejny krótki postój - tym razem na cmentarzu przy grobie dziadka.
Kościół & krowy.

Kawałek dalej skręciłem w prawo, by zielonym szlakiem dojechać nad Oblin. Niestety w tamtych okolicach jest on dość słabo oznakowany. Trzeba było się zdać na mapki z zumi.pl w telefonie.
Widok na Wisłę z wału w okolicy Nowych Krasek.

I widok w stronę przeciwną.

Pasternik prawdopodobnie. Widać jeszcze worki z piaskiem, które leżą tu od powodzi.

I tu zaczyna się zabawa ;] Zielony szlak prowadzi stąd prosto w stronę Oblina. Ja pomyślałem, że fajnie by było pojechać do Antoniówki Świerżowskiej, tam gdzie znajduje się przeprawa promowa przez Wisłę. Wg mapy trzeba więc skręcić w prawo na Podstolice. To się udało.

Niestety w tej wiosce pojechałem prosto i po chwili skończyła mi się droga po prostu płotem. Cofnąłem się, więc kawałek i skręciłem trochę bardziej na południe. Po kilkuset metrach drogę zagrodziła mi rzeka Okrzejka oraz dziwnie przyglądający się rolnik na traktorze ;] Trzeba było cofnąć się do wsi, gdzie ponownie zostałem pogoniony przez dziamliwego małego psa i tam skręcić w kierunku południowym. Zaraz za mostkiem znowu rozwidlenie dróg i znowu pojechałem źle. Tzn. prawie dobrze, bo po chwili dojechałem do drogi, z której przed chwilą zjechałem, ale nadrobiłem paręset metrów i w sumie była to błotnista ścieżka, a nie droga ;] W Antoniówce Świerżowskiej powtórzyłem ten błąd jeszcze raz, tyle, że droga była trochę lepsza.
Ostatecznie jednak udało się dojechać tam, gdzie zakładałem.

Po lewej grobla, którą dojeżdża się do promu, po prawej elektrownia Kozienice.


Czas wracać. Uda zaczęły jakoś dziwnie boleć, a do domu w sumie daleko. Miałem jeszcze zawijać na Oblin, ale dałem spokój.
Maciejowice.

Las za Polikiem.

Przed Pogorzelcem

Za Celinowem musiałem się zatrzymać na chwilę, bo uda zaczęły po prostu piec. Nie mam pojęcia czemu tak się stało. Albo za ostro jechałem do tej pory, albo jakieś wcześniejsze zmęczenie teraz dawało o sobie znać. Przy okazji fotka roweru w aktualnym stanie.

W Łaskarzewie musiałem powtórzyć postój i usiąść na chwilę, bo znowu nie byłem w stanie jechać. Posiedziałem z 10 minut i zrobiło się lepiej. Do Izdebna było całkiem ok. Wiatr mniej więcej w plecy, więc i prędkośc w porządku. Potem znowu nogi się odezwały, ale już nie chciałem stawać. Do domu jakoś się dotoczyłem. 5 minut leżenia na łóżko i ból przeszedł całkowicie. I nie powrócił. Myślę, że jutro też go nie będzie ;]
Mapka całej trasy.


Kategoria Sam

Praca

  d a n e    w y j a z d u 46.74 km 0.00 km teren 01:53 h Pr.śr.:24.82 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Czwartek, 5 sierpnia 2010 | dodano: 05.08.2010

Prawie standardowo. O 5 do piekarni. O 5:25 start do Kołbieli. Zimno i mglisto. Zmarzłem trochę na początku. Potem się rozgrzałem i było lepiej.
Gdzieś za Lipówkami.

Za Puznówką. Całkiem fajnie wyszło ;]

Panorama z wiaduktu w Lubicach.

Na miejscu o 6:15.

Powrót pomiędzy 13 i 14. Długo, bo byłem zmęczony i wiatr z przodu.


Kategoria Sam

Odpoczynek od roweru ;)

  d a n e    w y j a z d u 6.23 km 0.00 km teren 00:22 h Pr.śr.:16.99 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Środa, 4 sierpnia 2010 | dodano: 04.08.2010

Dzisiaj dałem spokój z pedałowaniem do Kołbieli. Rano tylko wycieczka do piekarni. Po południu 2 kursy na miasto i koniec.


Kategoria Sam

Praca

  d a n e    w y j a z d u 46.64 km 0.00 km teren 01:50 h Pr.śr.:25.44 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Wtorek, 3 sierpnia 2010 | dodano: 03.08.2010

Norma. Piekarnia, a potem o 5:55 start do Kołbieli. Na miejscu 50 minut później.
Powrót późno pomiędzy 18:25 i 19:15. Pomimo duużego zmęczenia długą pracą czas powrotu całkiem niezły. Jutro chyba odpoczynek od roweru...

Fotka na wyjeździe z Kołbieli.


Kategoria Sam

Praca

  d a n e    w y j a z d u 46.72 km 0.00 km teren 01:50 h Pr.śr.:25.48 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:
Poniedziałek, 2 sierpnia 2010 | dodano: 02.08.2010

Standardowo. Do piekarni o 5. O 5:45 start do Kołbieli. Na miejscu o 6:35.
Powrót od 15:45 do 16:40.


Kategoria Sam

Trąbki

  d a n e    w y j a z d u 17.52 km 0.00 km teren 00:46 h Pr.śr.:22.85 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Niedziela, 1 sierpnia 2010 | dodano: 01.08.2010

Około 17:10 do Trąbek. Trochę wiatru z przodu, ale nie było źle.
Powrót w ciemnościach, bo po 21. Na początku trochę zimno, ale na głównej się rozgrzałem. Powrót zawijając lekko przez miasto. W domu o 21:30. Bez zdjęć.


Kategoria Sam