X

Archiwum

X

Kategorie bloga

X

Znajomi

wszyscy znajomi(2)
X

Szukaj


X

O mnie

Jestem sosna z Garwolina. Na tym blogu znajdziesz opis 14020.89 kilometrów moich tras z czego 187.50 w terenie.
Moja prędkość średnia to jedynie 22.66 km/h, ale cały czas rośnie. Więcej o mnie.

Moje rowery

Button rowerowy

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sosna.bikestats.pl

sosna prowadzi tutaj blog rowerowy

sosna

Wpisy archiwalne w kategorii

Sam

Dystans całkowity:8372.52 km (w terenie 54.50 km; 0.65%)
Czas w ruchu:350:44
Średnia prędkość:23.87 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:229 (114 %)
Maks. tętno średnie:166 (83 %)
Suma kalorii:8130 kcal
Liczba aktywności:268
Średnio na aktywność:31.24 km i 1h 18m
Więcej statystyk

Pilawa

  d a n e    w y j a z d u 22.76 km 0.00 km teren 00:56 h Pr.śr.:24.39 km/h Pr.max:35.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Czwartek, 4 sierpnia 2011 | dodano: 04.08.2011

Najpierw po pieczywo.
Potem standardowe minimum pół godziny na rowerze. Tym razem do Pilawy. Start o 8:30, powrót godzinę później. Pogoda jak wczoraj.


Kategoria Sam

Poranne jeżdżenie

  d a n e    w y j a z d u 24.08 km 0.00 km teren 00:54 h Pr.śr.:26.76 km/h Pr.max:38.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Środa, 3 sierpnia 2011 | dodano: 03.08.2011

Tak jak ostatnio. Przed 9 na rower. Trasa: Garwolin - Głosków - Wilchta - Oziemkówka - Przykory - Goździk - Unin - Garwolin. Na początku chłodno, potem cieplutko.


Kategoria Sam

Trochę więcej niż wczoraj

  d a n e    w y j a z d u 17.97 km 0.00 km teren 00:46 h Pr.śr.:23.44 km/h Pr.max:33.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Wtorek, 2 sierpnia 2011 | dodano: 02.08.2011

Kółko: Garwolin-Puznów-Jagodne-Garwolin. Wreszcie ciepło :)
I zdjęcie z okolic Puznowa:


Kategoria Sam

Po nowemu

  d a n e    w y j a z d u 12.62 km 0.00 km teren 00:31 h Pr.śr.:24.43 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:17.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Poniedziałek, 1 sierpnia 2011 | dodano: 01.08.2011

Tydzień wolnego, więc postanowienie - częściej na rowerze.
Zacząłem o 9:00. Do Woli Rębkowskiej i z powrotem + rundka przez miasto. Trochę mi głowę przewiało ;]


Kategoria Sam

Wolny czwartek

  d a n e    w y j a z d u 15.42 km 0.00 km teren 00:40 h Pr.śr.:23.13 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:21.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Czwartek, 21 lipca 2011 | dodano: 21.07.2011

Wykorzystując wolny dzień - do Anki na śniadanie ;) i z powrotem.


Kategoria Sam

Z Anią

  d a n e    w y j a z d u 66.68 km 0.00 km teren 03:14 h Pr.śr.:20.62 km/h Pr.max:30.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Sobota, 9 lipca 2011 | dodano: 09.07.2011

Znowu długa przerwa od jeżdżenia na rowerze - nie ma kiedy...

Tym razem umówiłem się z Anią na 10. Wymyśliłem jednak, że wstanę wcześniej i pojadę do niej trochę okrężną drogą.
Dlatego o 8:20 już siedziałem na rowerze i kręciłem w stronę Borowia.

W Borowiu skręciłem na Jaźwiny. Jakiś angielski rowerzysta

I kilkadziesiąt metrów przed nim kolejny

Z Jaźwin przez Gózd

i Starowolę

do Parysowa.

Tam rynek. Dość ciężko się przebić bo na ulicach przed kościołem porozstawiane różniste towary i zwierzęta też ;)
Było trochę po 9-tej, więc wydłużyłem sobie drogę do Trąbek jadąc przez Łukowiec i Wygodę zamiast przez Choiny. Ale i tak w Hucie byłem już o 9:40, więc zajechałem do sklepu coś zjeść, bo śniadanie zjadłem słabe.
Chwilę później pojechałem do Ani. Stamtąd ruszyliśmy po kilkunastu minutach. Pojechaliśmy w stronę Miętnego. Za kościołem skręciliśmy w prawo i taką dróżką dojechalismy do Woli Rębkowskiej.

Koło stacji kolejowej przeskoczyliśmy przez tory i pokręciliśmy do Huty Garwolińskiej. Tam spędziliśmy z godzinkę :) Kilka zdjęć.

Po dość długim odpoczynku ruszyliśmy dalej. Najpierw do Starej Huty, a dalej leśną drogą do Łucznicy. Wzdłuż drogi przez las płynął sobie taki strumyk :)

W Łucznicy zrobiliśmy kolejny krótki postój pod sklepem o wdzięcznej nazwie "Bartuś" :) Po kilkunastu minutach pokręciliśmy w stronę Pilawy.

Z Pilawy już bez zatrzymywania wrócilismy do Trąbek. Posiedziałem chwilę i wróciłem do domu :)

Mapka


Jak zawsze dziękuję za wycieczkę. Mi się podobało i czekam na więcej :)


Kategoria Sam, Z Anią

Wokół Garwolina

  d a n e    w y j a z d u 47.98 km 0.00 km teren 01:58 h Pr.śr.:24.40 km/h Pr.max:45.00 km/h Temperatura:24.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Czwartek, 23 czerwca 2011 | dodano: 23.06.2011

Dawno nie jeździłem. Znowu. Mało czasu. Dzisiaj trochę wolnego, więc wykorzystałem sytuację.
Start około 15-tej. Na początku słabo mi się jechało i miałem już ochotę wracać do domu. W Miętnym trochę się rozruszałem i pojechałem w kierunku Głoskowa. Stamtąd do Unina.

Dalej obok Bakutilu w kierunku Chęcin.

Następnie przeciąłem Reducin i przez Mierżączkę do Sulbin.

W Sulbinach prosto do Rudy Talubskiej.

Tam skręciłem na Górki. W Górkach prosto na Rębków.

W Rębkowie kilka minut postoju pod sklepem. Chciałem się złapać za gościem w czarnych ciuchach, ale skręcił na Podbiele. Ja pojechałem prosto przez Wolę Rębkowską do Miętnego, żeby zamknąć pętlę.
Tyły szkół rolniczych.

I powrót do Garwolina.

Mapka wycieczki:

Taka szybka wycieczka, bez większych postojów. Temperatura idealna na rower. Wiatr trochę zbyt silny szczególnie na początku, ale potem przestał przeszkadzać.


Kategoria Sam

Spacerek

  d a n e    w y j a z d u 13.78 km 0.00 km teren 00:42 h Pr.śr.:19.69 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Czwartek, 16 czerwca 2011 | dodano: 16.06.2011

Trochę się pokręciłem po mieście w spacerowym tempie.


Kategoria Sam

Po zachodniej stronie Wisły

  d a n e    w y j a z d u 87.04 km 0.00 km teren 03:39 h Pr.śr.:23.85 km/h Pr.max:35.00 km/h Temperatura:25.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Poniedziałek, 13 czerwca 2011 | dodano: 14.06.2011

Tytuł mówi chyba wystarczająco wiele o mojej wycieczce. Drugi raz w życiu byłem rowerkiem po przeciwnej stronie Wisły. Poprzedni raz był w ponad 2 lata temu, w maju 2009 roku, kiedy z Iwoną i Piotrkiem przejechaliśmy przez most w Dęblinie. Dzisiaj byłem jednak w innym miejscu. A w jakim - o tym za chwilę :)

Około 13-tej ubrałem się w swój rowerowy uniform (którego głównym elementem jest niebieska koszulka ;]), zalałem bidon (też trochę niebieski :P) do pełna i wrzuciłem 2 monety do kieszeni. Nic więcej nie potrzeba. O 13;15 ruszyłem z domu. Do Osiecka. Najpierw Wola Rębkowska, gdzie przerzuciłem rower przez tory, dalej Huta Garwolińska,

a za nią pokręciłem drogę i zamiast skręcić dalej na Kościeliska, to zawinąłem od razu na Starą Hutę.

Stara Huta:

Wracać nie miałem ochoty, więc po konsultacji z mapą pojechałem na skróty. Droga okazała się całkiem dobra i po kilku minutach byłem już w Starych Kościeliskach.

Czyli prawie dobrze, ale do drogi na Osieck musiałbym kawałeczek wrócić. Znowu zajrzałem w mapkę i piaszczystą drogą wzdłuż lasu dojechałem do Natolina.

Stamtąd bez przeszkód wróciłem na obraną wcześniej trasę i przez Wójtowiznę dojechałem do Osiecka.

W Osiecku się nie zatrzymywałem, tylko skręciłem od razu w kierunku Warszawic.

Nie daleko za miasteczkiem znajduje się wieś Pogorzel. W zeszłym roku podczas letniej burzy wichura położyła całą połać lasu. Teren został już uprzątnięty, ale postanowiłem zatrzymać się tam na chwilę. Okazało się, że tam jest mały cmentarzyk - prawdopodobnie wyznania mariawitów, których kościół znajduje się paręset metrów dalej.

Wspominany przed chwilą kościół.

Po krótkim postoju ruszyłem dalej na zachód. Teren odkryty i płaski - wiatr dość mocno przeszkadzał w jeździe. Na tyle mocno, że zgłodniałem. Długo nie wytrzymałem - w pierwszym napotkanym sklepie w Warszawicach kupiłem prowiant i napełniłem żołądek ;]
Kościół w Warszawicach

Po posiłku myślałem o powrocie, ale doszedłem do wniosku, że być tak blisko Wisły i nie zajechać to grzech. No to kręcę w kierunku Dziecinowa:

W Kosumcach/Ostrówku przejechałem przez wał i dojechałem do miejsca, gdzie kilkanaście lat temu istniał most pontonowy - zastępczo podczas remontu mostu głównego obok Góry Kalwarii. Miejscówka ciekawa, ale ludzi dużo ;]

I widoczny z daleka korek na moście - skutek wypadku przed rondem w G. K.

Szykowałem się do powrotu, ale znowu - być tak blisko mostu i nie przejechać na drugą stronę Wisły? Nie :) Chwilę później omijałem stojące ciężarówki prawą stroną.

Za mostem skręciłem w lewo:

i kawałek dalej znowu w lewo:

Minąłem zakład zajmujący się wydobyciem piasku rzecznego i dojechałem do przeciwnego przyczółka opisywanego powyżej mostu pontonowego.

Ja x2: raz bez stóp, drugi raz pochyły ;]

I korek na moście raz jeszcze:

Dochodziła 16 - czas wracać, a do domu daleko. Wracam do mostu. Na moście rząd ciężarówek, więc co chwilę robiłem zdjęcia.

Za mostem to samo. Jadę więc dalej w kierunku Sobiekurska. W normalnej sytuacji bym się chyba nie odważył, ale od strony Góry Kalwarii jechały tylko pojedyncze samochody co kilka minut.

Za Rondem w Sobiekursku dalej korek.

I tak aż do lasu w okolicach miejscowości Tabor. Czyli sznur pojazdów miał około 10 km. Kilka razy byłem zatrzymywany przez czekających w kolejce. Pytano mnie co się stało, jak długi ten korek i czy da się jakoś ominąć.
Ja skręciłem na Tabor.

W miejscowości Podbiel zrobiłem kolejny postój. Zapas wody się kończył i miałem ochotę na coś z czekoladą ;] 10 minut odpoczynku i pojechałem dalej.

Prawie Osieck (widać wieże kościoła) - widok z wiaduktu kolejowego za Osieckiem.

Stadko koni

Wpadam do Osiecka.

W Osiecku skierowałem się na Pilawę. Las przed Grabianką.

Jeszcze jeden krótki postój zrobiłem sobie przed Pilawą. Stamtąd najprostszą drogą wróciłem do domu. Na miejscu byłem o 17:45.

Mapka:


Kategoria Sam

Do Ani

  d a n e    w y j a z d u 15.86 km 0.00 km teren 00:35 h Pr.śr.:27.19 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Victus ;]
Piątek, 3 czerwca 2011 | dodano: 03.06.2011

Do Ani - pierwszy raz w tym sezonie.
Do Huty około 19-tej. Powrót około 22:30, czyli w ciemnościach. Do wiaduktu chłodno, potem się rozgrzałem ;)


Kategoria Sam